Gdy kobieta zorientowała się, że nie jest w stanie otworzyć skrytki, skontaktowała się z policją. Jednak kiedy na miejsce przybyli funkcjonariusze policji, nie potrafiła wskazać, w której konkretnie skrytce zamknęła psa. Drzwiczek paczkomatu po zamknięciu nie dało się już otworzyć!
Cała sytuacja miała miejsce po północy, dlatego nie można było poprosić o pomoc operatora automatu do wydawania paczek. Na miejscu mundurowi zastali kobietę wraz z mężem. Policjantom nie udało się uwolnić 1,5-rocznego psa. W związku z tym interwencja strażaków była nieunikniona.
Dodatkowym utrudnieniem było to, że przestraszone zwierzę nie dawało znaków życia. Przy użyciu specjalistycznego sprzętu po kolei otwierano kolejne skrytki wskazywane przez 32-latkę. Czworonóg znajdował się w trzeciej z nich.
Co prawda, pies był mocno zdezorientowany i przestraszony, ale na szczęście nic mu się nie stało. W krótkim czasie doszedł do siebie i wrócił do domu ze swoim panem. Kobieta natomiast została zatrzymana przez policjantów. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że miała we krwi ponad 2 promile alkoholu.
"W środku nocy zostaliśmy wezwani do nietypowej interwencji. Okazało się, że kobieta pod wpływem alkoholu zamknęła psa w paczkomacie. Pies na szczęście nie ucierpiał, a kobieta została zatrzymana na miejscu zdarzenia"- czytamy w poście Ochotniczej Straży Pożarnej w Woli.
Policja przygląda się sprawie w świetle przepisów mówiących o odpowiedzialności za znęcanie się nad zwierzętami. Zgodnie z obowiązującymi prawem kobiecie grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Wczoraj do sprawy dla portalu fakt.pl odniósł się Rafał Brzoska, założyciel firmy InPost: "Pozywamy tę panią za szkodę na paczkomacie, a uzyskaną kwotę przekazujemy na schronisko dla psiaków. Będzie ją to kosztować trochę, to może zmądrzeje!"
Źródło: fakt.pl