Nieprawdopodobne zgłoszenie
Jak czytamy na stronie OTOZ Warszawa, w piątek wieczorem 24 maja pracownicy warszawskiego Inspektoratu OTOZ Animals dostali niewiarygodne zgłoszenie, że w spalonym około dwa tygodnie wcześniej mieszkaniu na Woli prawdopodobnie znajduje się kot. Ponieważ właścicielka jest w szpitalu, pracownicy OTOZ nie mogli czekać i natychmiast zaczęli interwencję. Weterynarz uprzedził patrol ratunkowy, że kot po tak długim czasie z ograniczonym dostępem do wody oraz bez jedzenia może być w ciężkim stanie i potrzebować resuscytacji.
Według sąsiadki, która zadzwoniła ze zgłoszeniem, wspólnota sąsiedzka kilkakrotnie zgłaszała do służb miejskich fakt pominięcia kota w akcji ratunkowej, lecz bezskutecznie. Zareagowała tylko straż pożarna, która wysłała patrol na ponowne przeszukanie mieszkania, ale nie znalazła żadnego zwierzaka.
W końcu załodze OTOZ udało się przekonać policję i straż pożarną do ponownej interwencji w spalonym mieszkaniu. Na miejscu strażacy natychmiast przystąpili do akcji. Okazało się, że kotka schowała się w kuchence mikrofalowej! Kiedy zobaczyła ratowników, sama zeszła z trzeciego piętra po drabinie strażackiej na dół…
Cała w sadzy
Uratowana kotka była w całkiem niezłej formie jak na sytuację, w jakiej się znajdowała przez ostatnie tygodnie. W przychodni weterynaryjnej okazało się, że ma jedynie gorączkę i jest wychudzona. Jak podaje portal o2.pl, prawdopodobnie przez cały czas żywiła się zwęglonymi resztkami jedzenia i piła wodę pozostałą po gaszeniu pożaru.
Kotka wróci do swojej opiekunki, gdy ta wyjdzie ze szpitala i dostanie lokal tymczasowy.
Tragedie, które zdarzają się ludziom, często maja wpływ na żyjące z nimi zwierzęta. Nie zapominajmy o tym.
Posted by OTOZ Animals Inspektorat Warszawa on Saturday, May 25, 2019
Posted by OTOZ Animals Inspektorat Warszawa on Saturday, May 25, 2019
Posted by OTOZ Animals Inspektorat Warszawa on Saturday, May 25, 2019