Kot trafiony przypadkiem
Zwierzak miał w ciele ogromną strzałę, o długości około 80 cm. Poważnie zraniony kot był w kiepskim stanie. Gaël zadzwonił do wszystkich lekarzy weterynarii w okolicy i w końcu udało mu się umówić na wizytę, choć gabinety były już zamknięte. Podwiózł go sąsiad, podczas gdy on sam ostrożnie trzymał kota w ramionach, obawiając się, że zwierzę nie przeżyje podróży.
Weterynarz natychmiast zdecydowała o podaniu zwierzakowi środka uspokajającego, by zrobić mu prześwietlenie i określić zakres obrażeń. Badania nie pozostawiały wątpliwości – strzała przebiła płuco, wątrobę i jelito. Kot był za słaby na znieczulenie i trzeba było go uśpić.
Gaël postanowił wnieść skargę na sąsiada, który wystrzelił strzałę.
W obliczu sprawiedliwości
Przesłuchany przez policję sąsiad potwierdził zdarzenie, ale zapewnił, że nie zamierzał skrzywdzić kota. Chciał go tylko przestraszyć, nie wyobrażał sobie nawet, że go trafi. Według niego był to tylko okropny wypadek.
Ostatecznie mężczyznę zwolniono, a postępowanie ugodowe wyznaczono na październik. Oznacza to, że prokurator zaproponuje karę bez obecności osób poszkodowanych i sędziego. Decyzja ta oburzyła Isabelle Gharbi-Terrin, adwokat poszkodowanych, która zamierza wnieść sprawę do sądu.
Co do Gaëla, jest on głęboko przekonany, że sąsiad wystrzelił strzałę umyślnie, ponieważ rzekomo kilkakrotnie znalazł kocie odchody w swoim ogrodzie.
Wiele osób i organizacji w mediach społecznosciowych wspiera Gëela i żąda surowego wyroku dla sprawcy.