Po raz pierwszy usłyszeliśmy o historii kotki Kety w 2016 roku. Kicia trafiła do schroniska w Nowym Jorku, gdzie od razu postawiono smutną diagnozę: nowotwór w jamie ustnej. Jedynym rozwiązaniem wydawała się eutanazja.
Ale miłośnicy zwierząt nie chcieli się poddawać i postanowili zawalczyć o kotkę.
Za brzydka na miłość
Zmiany nowotworowe na pyszczku rocznej Kety sprawiały, że każda osoba odwiedzająca schronisko, odwracała od niej wzrok… Guz miał wielkość piłki baseballowej i deformował lewą stronę jej pyszczka, tym samym powodując ogromny ból.
Nikt nie chciał adoptować Kety. Jakby tego było mało, w przepełnionym schronisku zwierzęta stare i schorowane musiały być poddane eutanazji.
Na szczęście kicią zainteresowali się aktywiści z organizacji działającej na rzecz zwierząt Unwanted NYC Pets (“Niechciane zwierzęta Nowego Jorku”). Zabrali kicię ze schroniska i postanowili zrobić wszystko, by jej pomóc.
Rozwiązaniem miała być operacja guza. Jednak weterynarze obawiali się, że zabieg może spowodować jeszcze większą deformację pyszczka kotki, a nawet utratę oka.
Los jednak zacząć sprzyjać kici. Operacja Kety przebiegła pomyślnie, bez powikłań. Zwierzak nie tylko powrócił do zdrowia, ale też zyskał piękny wygląd.
Niedługo potem Keta w końcu znalazła upragniony, kochający dom.
- Zobacz również: Weterynarz oburzony na widok tego shih-tzu: "Zaraz zwymiotuję"
Życzymy jej dużo miłości, a wszystkim pragnącym zaadoptować zwierzaka przypominamy, że koty starsze i schorowane oddają tyle samo miłości co te zdrowe. A nawet więcej!