Kiedy skończył się nalot, ratownicy przeszukiwali teren sprawdzając, czy nie ma ocalałych osób potrzebujących pomocy.
Jeden z nich zauważył przerażonego, pokrytego popiołem kota.
Jak Feniks z popiołów
Smutne zdjęcie proszącego o pomoc kociaka na zgliszczach miasta obiegło świat stając się jednym z symboli sianego przez Rosjan zniszczenia. Zwierzak dostał symboliczne imię Feniks, które okazało się proprocze.
Był silnie poparzony, ale trafił pod troskliwą opiekę weterynarzy. Po kilku miesiącach odrodził się zupełnie jak Feniks z popiołów. Choć poraniony, dziś jest pięknym, puszystym i zadowolonym kotem. Znalazł szcześliwy dom u mężczyzny, który go uratował.
Niestety, takie historie z pozytywnym finałem zdarzają się w opowieściach o tej przerażającej wojnie bardzo rzadko. Oby było ich więcej.
"Pamiętacie kota Feniksa, który został ranny podczas rosyjskiej okupacji Buczy? Spalony kot został zaopiekowany przez personel sklepu zoologicznego Pethouse. Zobacz, jaki jest teraz piękny! To żywy przykład ludzkiej wrażliwości i miłości! Dziękujemy wszystkim, którzy ratują zwierzęta. Inspirujecie" - czytamy we wpisie organizacji UAnimals, ratującej ukraińskie zwierzęta.