Tori Takayesu, mieszkanka hawajskiej wyspy Maui, straciła ukochanego kota Jamesa. Pupil był zwierzęciem wychodzącym, ale pewnego dnia opuścił dom i już nigdy nie wrócił.
Kobieta była zdruzgotana. Czas jednak wyłączył rany, a jej życie toczyło się dalej. Po piętnastu latach od tego smutnego wydarzenia, Tori odebrała telefon, który zmienił wszystko.
Nieoczekiwana wiadomość
Do Tori zadzwonili pracownicy Maui Humane Society. Poinformowali oni kobietę, że znaleźli jej kota! Właścicielka zwierzaka nie mogła w to uwierzyć. Była przekonana, że komuś pomyliły się numery.
Schronisko nalegało jednak, aby Tori przyjechała zobaczyć kota. Kobieta zgodziła się - uznała, że nawet jeśli to nie będzie James, to i tak przygarnie czworonoga.
Niewiarygodne!
Gdy Tori przyjechała do schroniska, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Jej ukochany James naprawdę został odnaleziony!
Choć było po nim widać upływ czasu, poza tym nic a nic się nie zmienił. Dzięki mikroczipowi i numerowi identyfikacyjnemu wytatuowanemu na prawym uchu, pracownicy schroniska mogli namierzyć właścicielkę kota.
Uwielbiamy takie szczęśliwe zakończenia!
