Właściciele Orzecha, białego psa, postanowili zgotować mu piekło na ziemi.
Czworonóg był zamknięty na małym skrawku ziemi, którą pokrywało błoto zmieszane z odchodami.
Zwierzę musiało w tym błocie spać, leżeć, chodzić po nim, a także z niego pić.
Przeraźliwie płakał
Pies przeraźliwie prosił o pomoc. Na szczęście ktoś usłyszał jego skomlenie i postanowił powiadomić Fundację Schronisko dla zwierząt w Gaju.
„Kiedy byłeś wyciągany ze swojego błotnego karceru, nie umiałeś iść po suchym..Nie umiałeś stąpać po trawie.. cały czas podnosiłeś łapki, jakbyś chciał się wydostać z tego błota!! Patrzyłeś tymi swoimi niebieskimi oczami na Martę jak na swoją wybawicielkę” - czytamy na Facebooku schroniska.
Nowe życie
W schronisku pies otrzymał troskliwą opiekę. Przeszedł przez szereg badań i został poddany obowiązkowym szczepieniom.
Dziś Orzech jest nie do poznania. Z każdym dniem pięknieje i wie, że czeka go lepsze życie. Dopiero w schronisku odzyskał wiarę w człowieka i wygląd dumnego psa. Wierzymy, że wkrótce trafi do wspaniałych ludzi, którzy nigdy go nie opuszczą.