Mężczyzna odpowie za atak na funkcjonariusza policji... z użyciem kota!
Napaść na funkcjonariusza policji jest czynem karalnym… niezależnie od narzędzia, jakim posługiwał się sprawca. A te mogą być różne. Nie musi być to „konwencjonalny” pistolet, nie musi także dojść do bezpośrednich rękoczynów. Zwłaszcza, jeśli „partner” dysponuje ostrymi pazurami!
Przez
Opublikowano 11.11.2019, 08:43, aktualizacja dnia 19.12.2019, 16:52
Niecodzienna broń
Wkrótce rozpocznie się proces sądowy Rosjanina, Gienadija Szczerbakowa, oskarżonego o napaść na oficera policji przy użyciu… kota. Zdarzenie miało miejsce w październiku zeszłego roku, gdy sierżant policji, Tkaczew, został wezwany do jednego z moskiewskich budynków mieszkalnych. 59-letni Gienadij Szczerbakow zakłócał spokój innym mieszkańcom. Z zeznań wynika, że mężczyzna był pijany, dokuczliwy i hałasował na klatce schodowej. Nie udało się go jednak zatrzymać tak łatwo.
Funkcjonariusz próbował aresztować Szczerbakowa, gdy ten… chwycił w ręce kota. Zaskoczone i wyraźnie rozzłoszczone zwierzę wysunęło pazury, a wówczas mężczyzna pchnął kota prosto na twarz zaskoczonego policjanta. Bolesny atak pozostawił u Tkaczewa rany zadane pazurami po lewej stronie twarzy. Szczerbakowa aresztowano – mężczyzna spędził noc w celi na komisariacie.
Szczerbakowowi grozi 5 lat więzienia
Szczerbakow nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Twierdzi, że kot sam skoczył na sierżanta Tkaczewa. Początkowo oficer nie złożył formalnego zawiadomienia i nie rozpoczął tym samym procedury karnej, jednak rosyjska agencja antykorupcyjna wszczęła dochodzenie samodzielnie, pod koniec października br.
Według świadków, do których dotarły media, mężczyzna chwycił kota za skórę na karku „jak walizkę” i rzucił policjantowi w twarz. Według prokuratora, który rozmawiał z serwisem „Mediazona”, rzeczony kot w okresie między napaścią a rozpoczęciem dochodzenia niestety zmarł.
Źródło: The Independent