Do przerażającego zdarzenia doszło w the Nebraska Humane Society (NHS), kiedy jego pracownicy przez przypadek uśpili psa, który był w schronisku tymczasowo i miał kochającą i czekającą na niego rodzinę.
Tragiczny los Drako
Drako to pies w typie pitbulla, który lekko ugryzł sąsiada, zostawiając na jego dłoni dwa punktowe ślady po ugryzieniu. Pies który kogoś pogryzie, zgodnie z obowiązującymi w stanie Nebraska przepisami, musi odbyć 10-dniową kwarantannę.
W jej czasie nie może wychodzić i mieć kontaktu z innymi zwierzętami i psami. Niestety okazało się, że Drako nie ma aktualnych szczepień na wściekliznę, a w takiej sytuacji kwarantanna musi odbyć się w schronisku.
8 maja Drako miał wrócić do domu, ale ostatniego dnia kwietnia rodzina dowiedziała się, że pies nie żyje. Został uśpiony przez pomyłkę.
Jak to się mogło stać?
W jaki sposób schronisko mogło pozwolić sobie na taki błąd? Otóż pracownicy mówią, że winna jest nieodpowiednia komunikacja. Drako był w schronisku po raz drugi (z tego samego powodu) i jeden z pracowników nie zorientował się, że to nadal kwarantanna.
Drako nie pierwszy raz kogoś pogryzł. Jego historia obfitowała w tego typu zachowania. Był z tego samego powodu na kwarantannie już drugi raz w ciągu tego roku. Pracownik schroniska w rozmowie z opiekunami psa zrozumiał, że chcą oni uśpić robiącego problemy Drako.
Schronisko zaproponowało rodzinie 1000 dolarów odszkodowania i wszelką pomoc w kremacji i pochówku psa.
Cała historia jest tragiczna, ale trzeba pamiętać o tym, że gdyby rodzina zadbała o zaszczepienie Drako na wściekliznę, to nie musiałaby oddawać psa do schroniska. Kwarantannę mógłby odbyć w domu.
Niefrasobliwe zachowanie opiekunów podkreśla fakt, że konieczność oddania psa ze względu na brak szczepień zdarzyła się już w tym roku po raz drugi, a psu zdarzało się gryźć sąsiadów, więc tym bardziej jego badania powinny być aktualne.