Na szczęście dopadła go sprawiedliwość i to przez … jego własną głupotę.
Na FanPage West York Borough Police (Pensylwania, USA) pojawił się ciekawy wpis o ostatniej sprawie rozpatrywanej przez funkcjonariuszy. Szukają oni złodzieja, który ukradł kota swojej byłej dziewczynie. Okoliczności całej sprawy są jednak cokolwiek osobliwe. Ale zacznijmy od początku.
Kilka dni wcześniej na policję zadzwoniła kobieta mówiąc, że ktoś włamał się do jej mieszkania i ukradł jej kota Yuuki. Przez telefon groził, że go skrzywdzi lub zabije. Kobieta podejrzewała swojego 19-letniego chłopaka, z którym właśnie zerwała.
Policja rozpoczęła śledztwo.
Dziwne nagranie na Facebooku
Podejrzewany o kradzież kota mężczyzna opublikował na Facebook nagrania swoich rozmów telefonicznych z kobietą, które miały rzekomo świadczyć o jego niewinności. Nie wziął jednak pod uwagę tego, że policjantom wyda się to dość dziwne, zwłaszcza że dziewczyna nic nie wiedziała o tym, że w czasie rozmowy będzie nagrywana.
Dodatkowo post uzyskał niespodziewaną liczbę polubień i komentarzy, a kiedy dokładnie je prześledzono, okazało się, że część pochodziła z fejkowych kont.
Powrót Yuuki
Kiedy złodziej poczuł, że policja nie wierzy w jego zapewnienia o niewinności, Yuuki ”cudownie” się odnalazła. Została podrzucona w kontenerze na ogródek opiekunki. Była w dobrym stanie, choć cała pokryta odchodami i moczem. Najwyraźniej złodziej nie zadał sobie trudu, by zadbać o kota.
Mimo tego, że kot wrócił do opiekunki, policja nadal szuka 19-latka. Jest poszukiwany pod dwoma zarzutami: wprowadzania w błąd śledczych oraz znęcania się nad zwierzęciem.
Raczej się już nie wywinie.
Zobacz też: