Wybuch gazu w Szczyrku: dlaczego w akcji ratowniczej nie wykorzystano psów?
W środę, 04.12 doszło w Szczyrku do tragicznego wypadku. W wyniku wybuchu gazu zawalił się trzykondygnacyjny dom. W akcji ratowniczej nie wykorzystano psów, mimo iż były na miejscu. Co zadecydowało o takiej decyzji?
Przez
Opublikowano 07.12.2019, 08:21, aktualizacja dnia 19.12.2019, 16:52
Psy ratownicze nie zawsze mogą pomóc
Do wybuchu, do którego doszło w okolicach godziny 18:30, skierowano specjalistyczną jednostkę psów ratowniczych. Mimo tego, że zwierzęta ze Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej PSP w Jastrzębiu – Zdroju były na miejscu, nie wprowadzono ich na gruzowisko.
Pierwszym przeciwwskazaniem był pożar, który wybuchł tuż po zawaleniu się kamienicy. Gruzowisko było zadymione. I o ile człowiek może oddychać w dymie za pomocą aparatury, to pies nie ma takich możliwości. Psy nie mogły zostać wprowadzone, bo nie było powietrza, którym mogłyby oddychać. Wysoka temperatura i ciągłe zagrożenie pożarowe nie pozwoliły na wprowadzenie do akcji psów.
Psy ratownicze – szkolone, by znajdować żywe osoby
Druga kwestia to sam sposób, w jaki pies ratownik przeszukuje teren. Psy ratownicze są szkolone do tego, by przeszukiwać teren pod kątem osób żywych. Sygnalizują znalezienie żywego człowieka – o ile znajduje się on w takiej przestrzeni, z której jego zapach może się wydobyć.
W przypadku wybuchu w Szczyrku podejrzewano, że na terenie budynku w chwili wybuchu znajdowało się 8 osób i wprowadzenie psów nie zasygnalizowałoby znalezienia żadnego człowieka. W związku z powyższymi przeszkodami, podjęto decyzję, by nie wprowadzać ich do akcji.
W wypadku w Szczyrku zginęło 8 osób, w tym czworo dzieci.
Szczyrk. Bilans na godz. 11 - spod gruzów wydobyto ciała ośmiu osób: 4 dorosłych i 4 dzieci. Akcja nadal...
Posted by Dzieje się - Śląskie on Wednesday, December 4, 2019
Źródło: dziennikzachodni.pl