Zafoliowane pudło na przystanku w Łodzi. Wewnątrz rozgrywa się dramat

Parę dni temu w Łodzi ktoś zostawił na przystanku duże kartonowe pudło, owinięte folią. Zgubą zainteresował się przechodzień. Kiedy otworzył pudełko, nie mógł uwierzyć w to, co widzi.
Przez
Opublikowano 15.12.2019, 14:30, aktualizacja dnia 19.12.2019, 16:52
Zguba na przystanku
Kartonowe pudło było duże i szczelnie owinięte żółtą, plastikową folią. Leżało na przystanku MPK przy skrzyżowaniu ulicy Beskidzkiej i Listopadowej.
Ludzie stojący na przystanku nie mieli odwagi lub po prostu nie interesowali się nietypowym pakunkiem. Dopiero pewien młody mężczyzna zainteresował się porzuconym pudłem. Kiedy się zbliżył usłyszał ciche miauczenie. Otworzył pudło i przetarł oczy: w środku znajdowały się dwa małe kotki.
Od razu zabrał znaleziska do schroniska dla bezdomnych zwierząt przy ul. Marmurowej w Łodzi.
– To jest okrucieństwo jakiego się nie spodziewaliśmy. Koty mogły się zwyczajnie udusić lub zamarznąć w nocy –mówi Marta Olesińska ze schroniska dla zwierząt w lokalnych mediach.
Na miejscu w schronisku okazało się, że maluszki mają około pół roku. Nazwano je Pankracy i Bonifacy (jeśli szukasz imienia dla kota, zajrzyj tutaj). Obecnie kociaki są w kwarantannie i wkrótce zostaną przekazane do adopcji.
Ludzie bywają straszni
Posted by Express Ilustrowany on Thursday, December 12, 2019
Chrońmy koty przed zamarznięciem
Nie mieści nam się w głowie, jak ktoś mógł zostawić zwierzęta w szczelnie zamkniętym pudle na mrozie. Pamiętajcie, że jeśli macie podejrzenie, że ktoś krzywdzi lub skrzywdził zwierzęta, musicie interweniować. Nie przechodźcie obojętnie obok porzuconych, szczelnie zamkniętych pudeł.
Źródło: Express Ilustrowany