Dokarmiała koty. Teraz może zapłacić za to prawie 100 tys. zł kary!
Zanim dasz kotu jeść, upewnij się, że nie należy do sąsiada. Ta kobieta może zapłacić za dokarmianie prawie 100 tys. zł.!
Przez
Opublikowano 23.01.2020, 16:07
Jackie i John Hall pozwali swoją sąsiadkę za dokarmianie ich kota. Pozew jest zwieńczeniem trwającej 4 lata batali w sądzie i jeśli Nicola Lesbirel przegra, będzie musiała zapłacić im 20.000 Funtów!
Państwo Hall mieszkają w zachodniej części Londynu wraz z dziećmi i ze swoim kotem Ozzym. Jest to kot wychodzący, który większość dnia spędza poza domem, biegając swobodnie między kamienicami.
Gdzie bywa kot?
Kot zawsze chodził własnymi drogami, ale w pewnym momencie zaczął znikać na dłużej niż zazwyczaj. Bywało, że nie było go nawet kilka dni. Opiekunowie i dzieci martwili się o kota, zatem postanowili założyć mu nadajnik GPS. Okazało się, że kot wyjątkowo dużo czasu spędza w domu jednej z sąsiadek – 57.letniej Nicoli Lesbirel.
Państwo Halls wysłali do Pani Lesbirel wiadomość z prośbą o nienawiązywanie kontaktów z kotem, który do niej nie należy. Kobieta odpisała, że jej zdaniem kot już przyzwyczaił się do jej domu i związał z nią emocjonalnie, zatem umożliwienie mu przebywania w środowisku, które lubi i w którym jest szczęśliwy, jest dla niego zdrowsze i lepsze.
Państwo Halls byli jednak nieugięci – wysłali odpowiedź „To nie twój kot i nie oddamy ci go”, po czym wystąpili do sądu o zakaz zbliżania się do kota. Miał on obejmować zakaz karmienia go, wpuszczania do domu, wpuszczania do koszyka dla kotów.
Obrońca Pani Lesbirel twierdził zaś, że kobieta nie robi niczego złego, a jej zachowanie wynika z tego, że Państwo Hall najwyraźniej nie są zdolni do dobrej opieki, skoro kot tak często przychodzi do sąsiadki.
Po dobroci nie dało rady
Ponieważ sprawa w sądzie trwała, a – jak twierdzą Państwo Hall – sąsiadce zdarzało się nawet zakładać kotu obrożę z jej numerem telefonu – postanowili wytoczyć większe działa i skierowali sprawę z powództwa cywilnego o odszkodowanie za kradzież kota. Zażądali 20.000 Funtów.
Pani Lesbirel zobowiązała się do niewpuszczania kota do domu, niekarmienia go oraz nie reagowania na jego miauczenie, o ile nie będzie za bardzo przeszkadzał. Jeśli tak się stanie, ma go natychmiast odstawić do Hallów.
Prawnik z Cats Protection League tak skomentował całą sytuację „nigdy dotąd nie mieliśmy do czynienia ze skierowaniem sprawy za dokarmianie w sądzie. W praktyce sąsiedzi, którzy to robią, robią to z dobrego serca, myśląc, że dokarmiany kot jest bezpański”.
Really want to see the courtroom sketch of Ozzy the cat being cross examined. pic.twitter.com/k53LwRCMmI
— A.J. O'Toole (@AJoToole) January 17, 2020
Nie od dziś wiadomo, że to nie my mamy koty, tylko kot posiada swojego służącego, czyli nas. Ozzy miał takich służących kilku i jeden z nich, może zapłacić teraz za to wysoką karę.
My mimo wszystko gorąco zachęcamy do dokarmiania bezdomych kotów zimą oraz otwierania im okien piwnic. Więcej o regulacjach prawnych dotyczących dokarmiania wolno żyjących kotów przeczytasz tutaj.
Jackie Hall and husband John used a GPS collar to track their cat Ozzy to the home of their neighbour ten doors along after their Maine Coon appeared with a new collar not recognised by his owner.
Posted by The Times and The Sunday Times on Thursday, January 16, 2020