Totalna dezorientacja w mediach: psy i koty nie mogą być już nazywane zwierzętami domowymi
Pierwsze dni lutego minęły pod znakiem medialnej dezorientacji, jaką wywołał ostatni pomysł PETA. Według największej na świecie organizacji walczącej o prawa zwierząt, używanie terminu „zwierzęta domowe” prowadzi do nadużyć i przemocy.
Przez
Opublikowano 29.02.2020, 14:18
Towarzysz zamiast zwierzę domowe
Działacze PETA, największej na świecie organizacji non-profit działającej na rzecz zwierząt, chcą, by ludzie przestali mówić o swoich czworonogach jako o „zwierzętach domowych” (ang. pet). Zamiast tego proponują, by używać słowa: „towarzysz”.
Jak zauważa przedstawicielka PETA, Jennifer White, język nie jest oderwany od rzeczywistości i to, jak nazywamy świat, odzwierciedla nasze myślenie. Działacze organizacji uważają, że nazywanie czworonogów w kategoriach własności może trywializować znęcanie się nad zwierzętami i utrwalać pogląd, że są one naszymi własnościami.
– dodaje Ingrid Newkirk, założycielka PETA.
Co na to media?
Pomysł PETA wywołał burzę w mediach społecznościowych. Użytkownicy Twittera podjęli długą dyskusję na temat nowej nomenklatury, próbując zrozumieć decyzję obrońców zwierząt, inni nazwali pomysł organizacji „niedorzecznym”. Ktoś napisał, że „zwierzęta nie dbają o to, jak się nazywają. Dbają tylko o to, że są pod opieką”.
Nie wiemy, czy działacze PETA są zaniepokojeni polskim słowem „zwierzę domowe”, czy tylko angielskim „pet”, które ma wydźwięk negatywny. Mamy też wątpliwości, by wśród polskojęzycznych opiekunów zwierząt utrwaliło się słowo „towarzysz” w takim samym stopniu jak „zwierzę domowe”. W języku polskim jest przecież tyle wspaniałych określeń na zwierzaki, a wśród nich przecież najpiękniejsze - przyjaciel.
A Wy jak uważacie?
Źródło: Independent