Pomimo ryzyka została w Chinach, bo nie pozwolili jej zabrać psa na Ukrainę
Ryzyko wirusa i ciężkie życie w zamkniętym mieście jest dla niej mniej straszne niż wizja rozstania z pupilem.
Przez
Opublikowano 21.02.2020, 17:15
Ewakuacja bez zwierząt domowych
Wczoraj, w związku z koronawirusem, odbyła się ewakuacja z Wuhan obywateli Ukrainy. Nie wszystkim udało się jednak opuścić miasto. Anastasia Zinchenko nie otrzymała zgody na wywiezienie swojego psa Miszy. Zdecydowała się zatem na pozostanie w mieście.
Władze Chin nie pozwoliły Ukraince na ewakuację wraz z psem. Mimo przygotowania własnych dokumentów oraz posiadania psiego paszportu uznano, że dziewczynie brakuje koniecznych pozwoleń, wymaganych zresztą przez władze Ukrainy. Anastasia zwróciła się do Ukrainy z prośbą o złagodzenie zasad i wydanie zgody na powrót zwierzaka do domu.
Zobowiązała się do podjęcia kwarantanny na Ukrainie. Mimo tego, że ambasada zobowiązała się pomóc, przepisów nie złagodzono, a władze Chińskie wydały kategoryczną odmowę na przewóz Miszy.
Chiny zaproponowały właścicielce psa oddanie jej do schroniska na czas kwarantanny i możliwość odbioru, kiedy sytuacja się uspokoi.
Ukrainka nie zgodziła się na takie rozwiązanie i mimo coraz cięższych warunków panujących w Wuhan, zdecydowała się zostać w mieście.
Ciężkie życie w Wuhan
Na swoim profilu na Instagramie Anastasia pisze, że aby móc przemieszczać się po mieście potrzebna jest jej specjalna przepustka. Umożliwia ona wyjście z domu raz na trzy dni.
Zaczyna jej już też brakować niektórych środków. Mimo tego nie chce opuścić zwierzaka, który jest jej rodziną, wsparciem i antydepresantem.
Interwencja prezydenta Ukrainy
Do Anastasii, za którą kciuki trzyma już cała Ukraina, zadzwonił prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski przekazując jej słowa wsparcia. Być może teraz dziewczynie uda się w końcu opuścić Wuhan.
Jeśli chcecie być na bieżąco z historią Anastasii, zaglądajcie na jej profil na Instagramie!