Tragiczna śmierć sześciu psów - policjantów
Piątek wieczorem. W sieci ciepłowniczej na ulicy Jagiellońskiej doszło do awarii – rozszczelnienie rurociągu doprowadziło do zalania pomieszczeń. To tam znajdowało się laboratorium kryminalistyczne, w którym stały kojce dla sześciu futrzanych funkcjonariuszy.
Wrząca woda zalała pomieszczenie. Wszystkie psy zginęły
To ogromna tragedia i straszna śmierć. Rzecznik policji Sylwester Marczak nie kryje żalu, mówiąc o tym, że komenda utraciła sześciu niebieskich braci. To były wyszkolone, doświadczone psy. Komenda mocno odczuje ich utratę nie tylko dlatego że byli to przyjaciele. Odeszli również cenni członkowie zespołu.
Wypadek bez szans na ratunek
Awaria była wypadkiem. Rura, która pękła, miała 80 cm średnicy. W takiej sytuacji ciśnienie wrzącej wody oraz towarzysząca wyciekowi para wodna uniemożliwiają przeprowadzenie jakiejkolwiek akcji ratunkowej. Tak naprawdę umiera się w kilka sekund.
Niepowetowana strata
Psy pracowały w obszarze osmologii. Na co dzień zajmowały się głównie porównywaniem zapachów. Dzięki ich pracy potwierdzano bądź wykluczano obecność podejrzanych na miejscu zdarzenia. Polska jednostka należała do jednej z najbardziej skutecznych w obszarze osmologii w Europie. Obecnie, w komendzie stołecznej nie ma żadnego psa, który mógłby zastąpić utraconych funkcjonariuszy.
Psami opiekowała się trójka funkcjonariuszy. Każdy z nich objęty jest obecnie opieką psychologiczną. Jednocześnie komenda przeprowadzi postępowanie wewnętrzne, by sprawdzić, czy wszystkie procedury wewnętrzne zostały zachowane.
Trwa usuwanie skutków awarii. Kilka sąsiednich bloków pozostanie bez ogrzewania przez kilka dni.
W piątek wieczorem odeszli nasi Towarzysze Służby. MAGNET, JOGIN, EDAMIS, LASSO, JERK i LONG. Brakuje słów, by opisać...
Posted by Komenda Stołeczna Policji on Friday, February 21, 2020