Kociak o uroczej nazwie Fruit (z angielskiego: owoc) mieszka w Niemczech ze swoją opiekunką Lauren. Wszędzie go pełno. Uwielbia zabawy i „organizować” czas wszystkim dookoła. Zaczepia, łobuzuje, biega – jak każdy przeciętny koci maluch. Tylko że jemu daleko do przeciętności.
Nagła choroba
Pewnego dnia Lauren zauważyła, że Fruit nie może poruszać tylnymi łapkami. Lekarze weterynarii nie potrafili powiedzieć dlaczego. Wyniki prześwietlenia były w normie, nie wskazywały na żadną nieprawidłowość.
Niedługo potem kociak ciężko zachorował i potrzebował intensywnej terapii. Jego opiekunka bała się, że to już koniec. Weterynarze odbyli z nią najtrudniejszą z rozmów, ale Lauren nie zgodziła się na eutanazję. Skoro Fruit tak dzielnie walczy o swoje życie, to dlaczego ona ma się poddawać?
Nie poddawać się!
Hart ducha kociaka sprawił, że niedługo zaczął wracać do zdrowia. Na początku nie mógł poruszać tylnymi łapkami, ale dzięki odpowiednio dopasowanej ortezie na kółkach mógł żyć jak każdy inny kotek. Obecnie wraca do pełnej formy.
Opiekunka Fruit aktywnie działa na rzecz praw zwierząt. Pomaga szukać domu i zbierać fundusze na porzucone i chore czworonogi, ale też innye zwierzęta (np. fretki). Jakie szczęście ma Fruit, że akurat trafił na tak wspaniałą osobę!