Mimo tego, że żyjemy w trudnym okresie, nic nie usprawiedliwia tego, co się tu stało, a co zarejestrowało nagranie z kamer przemysłowych.
Smutne odkrycie
Całe zajście miało miejsce rok temu. Pielęgniarka weterynaryjna wyszła przed schronisko dla zwierząt, by zebrać pieniądze zostawiane w puszce na datki. Przed schroniskiem przywiązany do bramy siedział owczarek niemiecki. Był spokojny i wyglądał, jakby czekał na powrót właściciela.
Miejsce pozostawienia psa – brama schroniska – nie pozostawiało jednak wątpliwości. Właściciel nie wróci. Nieważne, jak długo ten piękny owczarek będzie na niego czekał.
Kto zostawił psa?
Monitoring wizyjny, w który jest wyposażone schronisko, pozwolił na prześledzenie całej sytuacji. Kiedy obejrzano nagrania, okazało się, że pies został przyprowadzony do ośrodka przez mężczyznę, który przywiązał go do bramy i bez oglądania się za siebie odszedł. Miał na sobie bluzę z kapturem, co niestety uniemożliwiło jego identyfikację.
Zdjęcie owczarka w internecie
Schronisko nie mając żadnych informacji o psie – przebytych chorobach, alergiach pokarmowych, zachowaniu postanowiło opublikować zdjęcia w sieci, prosząc o jakiekolwiek informacje o psie. Trafiły one do właściciela, który najwyraźniej poczuł wyrzuty sumienia, skontaktował się ze schroniskiem, przeprosił za anonimowe pozostawienie psa i podał wszystkie potrzebne informacje.
Pies jest śliczny, zdrowy i jest w dobrych rękach. Pozostaje mieć nadzieję, że szybko znajdzie nowy dom.