Koszmar w schronisku w Radysach: 3 miesiące aresztu dla właściciela

Prokuratura w końcu zainteresowała się obozem zagłądy dla zwierząt.
Przez
Opublikowano 22.06.2020, 15:30
Ponad 70 psów uratowanych. Setki dalej zagrożone
W piątek pisaliśmy o pierwszej interwencji w Radysach realizowanej przez organizacje broniące praw zwierząt. W czasie 22 godzin jej trwania udało się odebrać około 200 psów z czego 71 potrzebowało pilnej pomocy weterynaryjnej. Wiele psów było w bardzo złym stanie – z udarami, niedożywione, pogryzione, ranne. Psy nie były leczone ani sterylizowane. Przebywały w nieodpowiednich warunkach, w przepełnionych kojcach, często bez schronienia przed słońcem. 10 psów znaleziono martwych.
Uratować udało się zaledwie garstkę psów. W teorii w Radysach powinno przebywać około 3000 zwierząt. Możliwe, że jest ich około 5000.
W sumie przez 18 lat trwania schroniska przeszło przez nie około 12 tys. zwierząt. Za każde z nich właściciele schroniska otrzymywali 1000 zł od gmin, które kierowały do niego złapane psy.
Właściciel schroniska w areszcie
Zygmunt D., właściciel schroniska, został tymczasowo osadzony w areszcie na okres 3 miesiące. Podejrzenia obejmują również znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem oraz posiadanie ponad 200 sztuk amunicji bez zezwolenia. Jak przekazuje rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie, do tej pory zebrany materiał dowodowy pozwala wierzyć z dużym prawdopodobieństwem, że podejrzany dopuścił się zarzucanych mu czynów, co w praktyce może oznaczać, że po zakończeniu śledztwa Zygmunt D. stanie przed sądem.
Jest areszt dla właściciela schroniska Sąd Rejonowy w Olsztynie właśnie w tej chwili aresztował na 3 miesiące Zygmunta...
Posted by Pogotowie dla Zwierząt on Saturday, June 20, 2020
Schronisko do likwidacji?
Mimo uratowania 200 zwierząt, w Radysach nadal przebywają ich setki. Docelowo organizacje zajmujące się opieka nad zwierzętami chcą doprowadzić do zlikwidowania schroniska. Jak mówi część osób zaangażowanych w akcję, do odpowiedzialności powinni zostać pociągnięciu nie tylko właściciele, ale również osoby odpowiedzialne ze strony gmin za kontrolę wydatkowanych pieniędzy podatników, których najwyraźniej w Radysach nie było.
Gminy opłacały zarówno chipowanie psów, kastrowanie jak i zgłaszanie psów do adopcji. Schronisko w Radysach nie wywiązywało się z zadań, mimo pobierania od gmin środków. Takie działanie może zostać uznane za wyłudzenie, choć oficjalnie takiego zarzutu właścicielom schroniska nie postawiono.
Warto w tym miejscu również przypomnieć, że schronisko w Radysach próbowało pozyskiwać pieniądze również od osób chcących odzyskać swoje psy. W grudniu 2019 roku jednej z opiekunów został wezwany przez schronisko do zapłaty 861 zł za odzyskanie psa.
Krótka informacja dla schroniska w Radysach, schroniska "Promyk" w Gdańsku oraz zapewne wielu innych. A brzmi ona: 🛑...
Posted by Czarna Lista Organizacji Prozwierzęcych on Monday, December 16, 2019
Większości jednak nigdy nie udało się odzyskać zwierząt, które „utknęły” w Radysach.