W kwietniu ubiegłego roku zawalił się świat 60-letniej Irmgard, kiedy jej ukochany kot Fritz nie wrócił do domu.
Kobieta zamieściła wiele ogłoszeń o zaginionym kocie i ku jej zaskoczeniu wiadomość z prośbą o pomoc spotkała się z dużym odzewem.
Obiecujący telefon
Pod koniec czerwca Irmgard odebrała telefon, który zapowiadał się bardzo obiecująco.
Po drugiej stronie słuchawki był mężczyzna z bawarskim akcentem, który oświadczył, że znalazł jej kota już 4 kwietnia, ale zanim go odda, chce pieniądze za karmę. Jak chciał, tak się stało.
"Nagroda" dla znalazcy
Ale drugi telefon od niego sprawił, że wszyscy zaniemówili. Mężczyzna w zamian za kota chciał 15 minut seksu na telefon z Irmgard! Co za obrzydliwość! Dla kobiety i jej męża stało się jasne, że mężczyzna na pewno nie ma Fritza, tylko chce w okrutny sposób wykorzystać rozpacz Irmgard.
Niemiecka policja wszczęła dochodzenie w sprawie anonimowego mężczyzny. Niestety kot Fritz niestety się nie odnalazł.