Wyrzucony jak śmieć
W środku nocy, po ciemku, cichaczem – w taki sposób mały kociak umieszczony w pudełku po butach dostał się pod bramę schroniska w Tomaszowie Mazowieckim. Pudełko owinięto foliowymi reklamówkami. Ten, kto porzucił kotka, nie miał nawet na tyle odwagi, by zadzwonić dzwonkiem do bramy – może wtedy, kotek zostałby znaleziony szybciej.
Maleńki, opuszczony, samotny kociak został na szczęście odnaleziony żywy. Natychmiast się nim zaopiekowano i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Nie może jednak zostać w schronisku. Potrzebuje stałej opieki – jest jeszcze całkiem malutki.
Plaga wyrzucania zwierząt w pudełkach
Pracownicy schronisk w całej Polsce przyznają, że metoda, jaką zastosował porzucający kotka człowiek w Tomaszowie Mazowieckim, jest częsta w całym kraju. Umieszczone w worku, w pudełku po butach, zamknięte, by stłumić popiskiwania kociaki, mogą się po prostu udusić.
Dla małych kociąt schronisko to tak naprawdę niebezpieczne miejsce – ryzyko zakażenia chorobami zakaźnymi jest bardzo duże. Kocię powinno znaleźć się jak najszybciej w domu zastępczym.
!!! 🐱 🐾 !!! Zastanawiam się jakim trzeba być cZLOwiekiem?!!!!?🤬🤬🤬Żeby w środku nocy pod bramą schroniska zostawić takie...
Posted by Schronisko w Tomaszowie Maz. on Tuesday, September 1, 2020