W życiu czasem jednak zdarzają się cuda… Baloo musiał na niego czekać prawie całe życie.
Baloo trafił do schroniska we francuskim miasteczku Aussillon, gdzie mieszkał przez kolejnych 10 lat. Nie miał chipa, zatem nie była możliwa jego identyfikacja. Psa nazwano Eclair i pod tym imieniem czekał na swoją nową szansę i adopcję. Niestety nikt nigdy nie zainteresował się uroczym, biało – rudym psiakiem.
Niespodziewane zjednoczenie
W sierpniu tego roku, siostra Julii surfowała po Facebook'u i weszła na stronę schroniska. Natknęła się tam na zdjęcie Baloo, a przynajmniej na zdjęcie psa, który był łudząco podobny do Baloo. Natychmiast wysłała zdjęcie do swojej siostry, która od razu rozpoznała swojego pupila – zaginionego od 11 lat.
Następnego dnia Julia wzięła wolne z pracy i pojechała do schroniska sprawdzić, czy Eclair to na pewno Baloo. Kiedy tylko zobaczyła psa, wszelkie wątpliwości się rozwiały. To był jej zaginiony przed laty pies.
Choć od ucieczki Baloo minęło ponad 10 gorzkich dla psa lat, doczekał się w końcu happy endu. Julia zabrała czworonoga do domu, gdzie, już niemłody niestety pies, spędzi resztę swojego życia.
Ta historia pokazuje, jak ważne jest to, by znakować psy. Gdyby Baloo był zachipowany, jego dom odnalazłby się znacznie wcześniej niż po dekadzie.