W podejrzanym samochodzie zamiast kierowcy policjant zobaczył dwa psy: jeden dyszący z głową zwisającą z otwartego okna, drugi pełzający po desce rozdzielczej.
Na sygnale na ratunek zwierzętom
Kiedy funkcjonariusz zatrzymał samochód na pobliskiej stacji benzynowej, okazało się, że prowadząca samochód kobieta nie zagwarantowała zwierzętom odpowiednich warunków bezpieczeństwa, dlatego jeden z psów siedział na jej kolanach, drugi przy przedniej szybie.
Kobieta od razu wiedziała, dlaczego została zatrzymana i zaczęła przepraszać. W tym czasie policjant sprawdził stan psów. Na szczęście okazało się, że nic im nie jest. Jedyne, co ucierpiało, to stan portfela właścicielki samochodu, która musiała zapłacić w przeliczeniu prawie 1000 złotych kary.
Tak naprawdę kobieta miała dużo szczęścia, bo kary w Australii zwykle są dużo większe. Gdyby doszło do wypadku, groziłaby jej kara grzywny powyżej 10 tysięcy oraz kara pozbawienia wolności do sześciu miesięcy.
Po całym zdarzeniu policjant zamieścił w internecie filmik z interwencji z ostrzeżeniem:
„Ten kierowca dowiedział się, że samochód to nie miejsce dla psów na kolanach”.
Ma rację. Pamiętajcie, że przewożąc psy w samochodzie, należy je zabezpieczyć, np. w klatce transportowej. Najważniejsze to umieścić psa w tym miejscu, które nie zagraża naszemu bezpieczeństwu podczas podróży, a także nie narażało zwierzęcia na stres, utratę zdrowia bądź życia.
Bądźcie bezpieczni!