Luty na północy Belgii nikogo nie rozpieszczał. W Brabancji Flamandzkiej mróz i opady śniegu nie ustępowały.
Pewien młody mężczyzna, idąc ulicą w Groenstraat niedaleko miasta Vilvoorde, zauważył porzucony na śniegu kosz, przypominający kocie legowisko. Z duszą na ramieniu postanowił zajrzeć do środka.
Zamarznięcie na śmierć to kwestia kilkunastu godzin
W pokrytym śniegiem i lodem koszu leżał czarno-biały kot. Ewidentnie ktoś porzucił czworonoga. Cóż za haniebne i szczególnie okrutne zachowanie: jak można zostawić na pastwę losu zwierzaka w takim mrozie?! W takich temperaturach kotek nie przetrwałby długo.
Chłopak bez chwili wahania zadzwonił do okolicznego schroniska. Wolontariusze placówki nie skrywali swojego oburzenie na swoim Facebookowym profilu:
Kotkowi nadano imię Hope (co po angielsku znaczy „nadzieja”). Maluszek nie jest jeszcze gotowy do adopcji, dochodzi do siebie po traumatycznym przeżyciu. Poza tym ma chorą nogę: możliwe, że w wyniku agresji ze strony człowieka.
Obecnie schronisko zbiera fundusze na leczenie Hope i innych zwierzaków.
Mamy nadzieję, że kiedy zdrowie kociaka się polepszy, znajdzie kochający i pełen ciepła dom.
Mensen hebben echt geen schaamte meer! Als je denkt alles gezien te hebben komt er wel weer iets nieuws 😤 Dit katje...
Posted by Dierenopvangcentrum Zemst on Monday, February 8, 2021