Weterynarz André Santos doskonale wie jak tego dokonać! Wizyty czworonogów w jego gabinecie przebiegają niemal zupełnie bezstresowo i w przyjemnej atmosferze.
Rozproszenie uwagi
Santos prowadzi swoją klinikę w Portugalii. Wśród opiekunów zwierzaków uzyskał miano „zaklinacza”, ponieważ po przekroczeniu jego gabinetu czworonogi zachowują się jak pod wpływem rozweselających czarów.
Kiedy pacjent przychodzi do jego kliniki np. aby otrzymać zastrzyk, Santos nie podchodzi do niego z przerażającą igłą w dłoni. Zamiast tego, mężczyzna przeobraża wizytę w pełną wygłupów zabawę, której towarzyszy świetna atmosfera.
Santos ma niesamowitą rękę do zwierząt. Jak żaden inny lekarz potrafi sprawić, że pupile zapominają jaki był cel ich wizyty. Lekarz z nimi tańczy, śpiewa i się wygłupia, a kiedy czworonogi są już wprawione w doskonału humor, przeprowadza badanie w taki sposób, że pacjenci nie są w stanie się zorientować, że czas wizyty dobiegł już końca.
Mniej stresu
Zachowanie weterynarza z pewnością nie należy do typowych – i bardzo dobrze! Dzięki takim specjalistom obowiązki i konieczności zmieniają się w coś przyjemnego. Zdenerwowanie, które często pojawia się u zwierząt i ich opiekunów podczas wizyty u lekarza, znika jak ręką odjął.
Zobaczcie, jakie to proste!