W trakcie pożaru, który wybuchł w V piętrze VI piętrowego budynku nagle, w jednym z okien pojawił się czarny kot. Przez chwilę badał łapkami ścianę elewacji, a w końcu podjął decyzje – skaczę.
Osoby, które przypatrywały się sytuacji, wstrzymały oddech. Kot zręcznie ominął ścianę i wylądował na czterech łapach na skrawku trawy nieopodal budynku, po czym odbił się od ziemi i … uciekł.
Cała sytuacja trwała zaledwie kilka sekund i zaszokowała tłum gapiów. Pierwszym szokiem był skok kota z okna. Wiele osób (co słychać na nagraniu) przestraszyło się, że kot zrobi sobie krzywdę. Drugim szokiem było to, że kot po upadku w zaledwie sekundę zbiegł z miejsca zdarzenia.
Kot po ucieczce ukrył się pod zaparkowanym w pobliżu samochodem, należącym do strażaków. Jak twierdzi rzecznik prasowy straży pożarnej, Larry Langford, kotu nic się nie stało - po prostu najadł się nieco strachu.
Kiedy już wyszedł spod auta, próbował dostać się z powrotem do budynku, wspinając się po murze. Langford obiecał osobiście zająć się sprawą odnalezienia kociego opiekuna celem oddania mu czarnej zguby.