Reklama

Sierść shih tzu w dredach.

Skrajnie zaniedbany pies ma zostać odebrany właścicielce, ale jej reakcja jeży włos na głowie

Przez Agnieszka Marczak Redaktor

Opublikowano

Praca aktywistów na rzecz zwierząt bywa bardzo trudna. Podczas tej interwencji ledwo powstrzymywali złość i łzy.
 

W 2021 roku pracownicy krynickiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami musieli podjąć trudną interwencję.
 
Po przyjeździe na miejsce zgłoszenia pod Limanową ukazał im się obraz nędzy i rozpaczy.

Trudna interwencja

Zobaczyli przywiązaną do budy “kulę dredów”. Ponieważ nikt nie wychodził z domu (mimo że na posesji stały samochody wskazujące na to, że ktoś w nim jest), inspektorzy musieli zadzwonić po policję, by wejść na podwórze.

Pies Czarek był skrajnie zaniedbany. Leżał w odchodach i błocie, przywiązany krótkim (115 cm) łańcuchem do budy. zamiast obroży miał ciasno zawiązany na szyi wąż ogrodowy. Ledwo oddychał. Był brudny, śmierdzący, wygłodniały, a zamiast sierści miał tak dużo skołtunionych włosów, że z ledwością się poruszał. Nie mógł nawet podnieść głowy.

- Nie mogliśmy pozostawić psa w takim stanie i w takich warunkach. Po chwili wybiegł z domu „opiekun” „kuli dredów” wraz ze swoją żoną i stwierdził, że jego pies (niewolnik) ma dobre warunki bytowe. Liczne uwagi dotyczące ujawnionych w czasie interwencji nieprawidłowości w „opiece” nad psem o imieniu Czarek nie przemawiały do „opiekuna” - relacjonowali ratownicy.

Miejsce do życia też pozostawiało wiele do życzenia. Buda zbita z desek, stęchła i mokra bardziej przypominała więzienie niż schronienie. Miski na jedzenie i wodę były wypełnione breją.

Ale to nie wszystko: podczas interwencji “opiekun” psa był bardzo agresywny zarówno w stosunku do czworonoga, jak i inspektorów z Towarzystwa.

- Nie chciał słyszeć, że jego „niewolnik” jest zaniedbany, że jest w złej kondycji oraz że jest przetrzymywany w nieodpowiednich warunkach, w których nie może dłużej zostać. „Opiekun” odpiął psa z łańcucha, szarpiąc i podnosząc go do góry zaciągnął siłą biedaka do samochodu inspektorów, po czym podniósł go dwoma rękoma (łapiąc za sierść-kołtuny jedną ręką w okolicę karku, a drugą w okolicy lędźwiowej) i wrzucił psa jak „worek ziemniaków” do bagażnika samochodu inspektorów. „Opiekun” psa był agresywny, szarpał za kurtkę inspektora. - relacjonują wolonaturiusze.

Właściciel zwierzaka zrzekł się praw do opieki nad nim. Psiak został zabrany do lecznicy w Nowym Sączu. Na miejscu okazało się, że Czarek potrzebuje niezwłocznej interwencji lekarskiej. Po ostrzyżeniu okazało się, że ma ogromnego guza na klatce piersiowej. Ponadto, zapalenie uszu, pasożyty, łupież i zapalenie dziąseł.

Czarek, pies w typie rasy shih tzu, waży 6 kg, jest grzeczny i łasy towarzystwa. Wkrótce czeka go operacja usunięcia guza oraz wszelkie potrzebne zabiegi (kastracja) i szczepienia. Już teraz Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami szuka dla niego domu.

Tymczasem “opiekunowi” postawiono zarzuty znęcania się nad zwierzętami.

Źródło: Limanow.in

Więcej artykułów

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz
Chcesz udostępnić ten artykuł?