Do Beskidzkiego Związku Powiatowo-Gminnego, który jest odpowiedzialny za transport publiczny na terenie bielskiego powiatu, wpłynęła skarga.
Kobieta, która 19 lipca planowała odbyć podróż autobusem na linii Szczyrk Centrum - Szczyrk Salmopol zażądała, by zwolnić kierowcę. Według 70-latki mężczyzna nie wpuścił jej do autobusu żądając, by założyła kotu kaganiec.
Kot w autobusie?
Na łamach Gazety Wyborczej wypowiedział się wójt Jaworza, który jest przewodniczącym Beskidzkiego Związku Powiatowo-Gminnego. Powiedział, że natychmiast podjęto kroki w celu wyjaśnienia skargi. Na szczęście w autobusie był zamontowany monitoring.
- Sam byłem zaskoczony, bo też nigdy nie słyszałem o kagańcach dla kotów - powiedział wójt Jaworza, Dr Radosław G. Ostałkiewicz.
Na nagraniu widać, że kobieta podróżowała nie z kotem, ale... z małym psem! Według przepisów psy powinny podróżować w kagańcu.
"Mam nadzieję, że osoba, która wniosła skargę, nie tylko ją wycofa, ale osobiście przeprosi kierowcę." - napisał Ostałkiewicz. "Wnioski wyciągnijcie sobie moi drodzy sami, bo mi w głowie się to nie mieści..."
Źródło: bielskobiala.wyborcza.pl