Coraz więcej osób wyjeżdżając na wakacje decyduje się na uruchomienie kamer do monitoringu, które reagując na ruch lub hałas mają powiadamiać właścicieli mieszkań o tym, że ktoś próbuje się zakraść na posesję.
Okazuje się, że w niektórych sytuacjach, kamery te, mogą spełniać jeszcze inną ważną funkcję.
Posesja pod kontrolą
Kiedy Jeremy wyjeżdżał ze swojego rodzimego Kansas na wakacje do Las Vegas, oddał swojego psa Dextera do hotelu dla zwierząt, a na terenie domu i przed wejściem zainstalował kamery. Miały go powiadamiać, gdyby ktoś próbował dostać się do mieszkania.
Zadowolony, że i jego pies i dobytek będzie bezpieczny, Jeremy pojechał na wakacje. Kilka dni później, dostał powiadomienie z kamery, że ktoś jest pod jego drzwiami. Sprawdził nagranie i okazało się, że pod drzwiami siedzi… Dexter!
Tęsknię za moim opiekunem!
Zszokowany Jeremy zadzwonił do hotelu i dowiedział się, że pies … uciekł. Sam przebiegł kilka kilometrów i wrócił do domu. Nie mógł znieść tęsknoty za swoim opiekunem.
Jeremy była 1600 km od domu, wiec na szybki powrót nie było szans. Zadzwonił zatem do przyjaciela i poprosił go, by ten odebrał spod domu Dextera i odwiózł go do hotelu.
Aby pies poczekał na przyjazd kolegi i nie uciekł sprzed domu, Jeremy przez cały czas, za pomocą kamery, mówił do psa, uspokajał go, a pies słysząc i rozpoznając jego głos, cierpliwe czekał.
Jeremy adoptował Dextera po to, by pies dbał o bezpieczeństwo domu. Jak widać, piesek potraktował to zadanie bardzo poważnie. Dołożył wszystkich starań, by wrócić do domu. Na szczęście przyjaciela Jeremiego odwiózł psa do hotelu, gdzie (tym razem) grzecznie czekał na powrót swojego opiekuna z wakacji.
Źródło: newsweek.com