Danielle i Sam są opiekunami kota o imieniu Lucky (tłum. szczęściarz). Niedawno okazało się, że imię to najwyraźniej otrzymał nie bez powodu.
14 maja jeden z sąsiadów Danielle wysłał wiadomość na wspólnej grupie WhatsApp z pytaniem, czy ktoś nie zna czarno-białego dużego kocura.
Rozpacz
Danielle odpowiedziała: "Ja! Co on zrobił?" przesyłając zdjęcia Lucky'ego. Ponieważ po tej odpowiedzi zapadła cisza, Danielle wysłała Sama, swojego męża, do domu sąsiadki, aby dowiedział się, co się stało.
Jakiś czas później Sam wrócił z ciałem ich kota w worku. Wyglądało na to, że kot został potrącony przez samochód.
Mimo głębokiego smutku Danielle zajrzała do torby, ponieważ chciała się upewnić, że to na pewno Lucky. Rozpoznała go i była zdruzgotana.
Para zorganizowała mały pochówek dla Lucky'ego na tyłach ogrodu. Ale wtedy nastąpił niespodziewany zwrot akcji.
Następnego ranka Danielle otrzymała zdjęcie Lucky'ego jedzącego spokojnie śniadanie w ich domu. Ich kot żył i miał się dobrze!
To nie ten kot
Okazało się, że pochowali innego kocurka. Danielle udało się odnaleźć jego właścicielkę. Powiedziała jej, że może zostawić ciało kota w jej ogrodzie, jeśli chce.
W pobliżu grobu posadziła piękne kwiaty dla uczczenia jego pamięci.
Źródło: mirror.co.uk