Reklama

szary kot
© Pixabay

Rodzina porzuciła kota na dworcu, teraz mruczek zamieszka u prezydenta Wrocławia.

Redakcja

Opublikowano aktualizacja dnia

Na wrocławskim dworcu autobusowym czteroosobowa rodzina porzuciła pięknego zadbanego kota rasy brytyjskiej. Kiedy okazało się, że zwierzęcia nie można wnieść na pokład autobusu, właściciele postanowili zostawić go na pastwę losu. Po opublikowaniu tej informacji przez pracownika dworca, zgłosiło się wielu chętnych do opieki nad dorodnym samcem, w tym prezydent Wrocławia.

Monitoring rozwiązał zagadkę

Jak to się stało, że kot został porzucony na dworcu? Zagadkę pomógł rozwiązać monitoring. Kamery zarejestrowały czteroosobową rodzinę cudzoziemców, którym towarzyszył kot w plastikowym transporterze. Gdy na stanowisko podjechał autobus międzynarodowych linii, widać, że członkowie rodziny dyskutowali przez chwilę z kierowcą. Najwidoczniej właśnie w tym momencie okazało się, że przewoźnik nie zgadza się na przewóz zwierzęcia. - W regulaminie przewoźnika jest zapis informujący o zakazie przewożenia zwierząt. Mężczyzna odszedł od autokaru, wjechał na ruchomymi schodami na półpiętro i tam zostawił transporter, po czym ruszył z rodziną w podróż. Bez kota - mówi Krzysztof Balawejder, prezes zarządu Polbus-PKS.

Szczęśliwe zakończenie

Porzuconego kota znalazł ochroniarz dworca. Pan Józef zaniósł zwierzę do działu księgowości, w którym mruczek skradł serca pracowników. Następnie kot trafił do weterynarza, który stwierdził, że zwierzę jest zdrowe. Krzysztof Balawejder umieścił dworcową historię kota wraz ze zdjęciami czworonoga na swoim profilu na Facebooku. Post wywołał ogromną ilość komentarzy. Wiele osób zadeklarowało swoją gotowość do przygarnięcia kociaka, wśród nich prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.

Pod prezydenckim dachem

Prezydent zadecydował, że kot zamieszka w jego gabinecie w ratuszu. Natomiast noce mruczek będzie spędzał w domu prezydenta. Przeprowadzono też głosowanie nad imieniem dla zwierzaka. Decyzją większości nowy mieszkaniec ratusza będzie wabił się Wrocek. Choć kot znalazł już nowego właściciela sprawa nie jest zamknięta. Krzysztof Balawejder złożył zawiadomienie na policję. Szanse na znalezienie byłych opiekunów prawdopodobnie są nikłe, jednak nie powinni czuć się bezkarni. - Jest to znęcanie się nad zwierzakiem. Warto przed podróżą sprawdzić, jakie są zasady przewozu zwierząt – zauważa prezes Polbusu. Kot Wrocek, choć najadł się niemało stresu, bez wątpienia pozostanie najpopularniejszym wrocławskim kotem.

 

 

Więcej artykułów

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz
Chcesz udostępnić ten artykuł?