Cześć!
Od dłuższego czasu myślę nad adopcją psa, temat przedyskutowany z chłopakiem, ze względu na to, ze bardzo mi na tym zależało - zgodził się i zadeklarował pomoc w opiece. Jest jeden piesek, który chwycił mnie za serce. Jak się dowiedziałam ze schroniska - jest to piesek lękowy, "niedotykalski", jednak względem opiekuna w schronisku jest miły i przyjazny. Ta wiadomość nieco mnie zmartwiła, bo nigdy wcześniej nie miałam psa, jednak dużo o tym czytam i jestem gotowa skorzystać z pomocy behawiorysty. Bardziej mnie martwi moment adopcji - czy pies będzie chciał z nami pojechać do domu i czy rozłąka z opiekunem w schronisku nie spowoduje, ze zamknie się w sobie? Pies znajduje sie w schronisku w Łodzi, ja mieszkam pod Warszawą wiec nie udałoby się zorganizować regularnych spacerów zapoznawczych. Czy możecie coś polecić w tej sytuacji? Walczyć czy odpuścić?