Drodzy, opiszę w krótkich słowach swoją historię, mam wątpliwości co do leczenia mojego kota, który niestety już odszedł za TM, chciałabym usłyszeć opinie osób, które może sie trochę orientują w temacie.
Mój 12-letni kocur, wykastrowany, żyjący wyłącznie w domu i na naszym podwórzu, nie oddalający nigdy daleko, trochę przy kości, całe swoje życie cieszył sie dobrym zdrowiem, nigdy na nic go nie leczyłam. Dwa tygodnie temu zauważyłam u niego ciężki, świszczący oddech. Od razu pojechaliśmy do weta, diagnoza: zapalenie płuc i oskrzeli, dostał antybiotyk. Po 3 dawkach choroba odeszła ale kot był bardzo osłabiony, bez apetytu oddający jedynie raz na dobę mocz. Wykonane badania w 4 dniu od diagnozy wykazały mocznik w ilości 119, kreatynina tak wysoka, że skala nie objęła, podobnie alt i alt/glob bez odczytu, amylaza lekko obniżona, 417, lipaza podniesiona do 1710, pozostałe parametry w normie. Kolejna diagnoza: niewydolność nerek, podane elektrolity i jakieś zastrzyki, dużo zastrzyków (wierzyłam, że lekarz wie co robi, szczegółowo nie dopytywałam), stwierdził, że jeszcze nie do uspienia, do leczenia. Po lekach lekka poprawa, karmiony specjalną karmą dla nerkowych kotów. Niestety dwa dni później pogorszenie stanu kota, osłabiony, nawet nie miał siły biedny sie napić, ostatniej doby nawet już nie sikał. Zdechł mi na rękach... Po wszystkim wet stwierdził, że kot miał swoje lata, był otyły i tak to się kończy. Ja jakoś nie mogę sobie poukładać w głowie, że kot, który jeszcze 2 tyg wcześniej jest zdrowym, pełnym życia, nie okazującym żadnych objawów chorobowych zdycha po 6 dniach leczenia. Moje pytanie, czy możliwe jest, że może rozwijała się u niego przewlekła niewydolność nerek, i np ten antybiotyk, który dostał na zapalenie płuc pogorszył mu stan nerek do tego stopnia, że dostał ataku ostrej niewydolności? Przeczytałam już chyba cały internet na ten temat i teraz chyba wiem, że wet nie do końca dobrze go leczył, dzień przed jego odejściem chciał powtórzyć mu badania z krwi ale nie mógł jej pobrać bo kot był odwodniony, a chyba pierwszym działaniem przy ostrej niewydolości nerek jest nawodnienie kota? jakaś kroplówka? czy możliwe, żeby dobrze czujący się kot tak szybko zgasł? czy mogło być tak że antybiotyk zniszczył mu nerki a wet nie umiał sobie poradzić z jego stanem? napiszcie coś proszę bo chyba zaraz zwariuję, mam jeszcze jednego małego kotka, chiałabym zadbać o nią i nie dopuścić do podobnej historii w przyszłości...