Witam,
Mam 3 miesięcznego szczeniaka kupionego z hodowli.
Mam go już 3 tygodnie. Mieszkam w domu ja i mąż.
Na pierwsze 3 dni wzięłam urlop. Pies bardzo się do mnie przywiązał chodzi za mną wszędzie. Po trzech dniach wróciłam do pracy.
Problem zaczyna się jak zostaje sam w domu. Zamykamy go na ten czas w kojcu (sami skonstruowaliśmy kojec z bramek dziecięcych jest dość duży 120x100 pies waży na razie 4,5 kg)
W kojcu zaczyna piszczeć szczekać sapie, strasznie skacze jakby był w jakimś amoku, załatwia się na posłanie choć mata leży obok. Jego głównym zajęciem jest próba ucieczki z kojca i skakanie aby ujrzeć co dzieje się w pokoju, drapie gryzie, parę razy nawet mu się to udało. Drzwi do pokoju są zamknięte po takiej uciecze dalej piszczy bardzo skacze po drzwiach i najbliższych ścianach.
Sam w kojcu zostaje max 3 godziny, może 20% tego czasu spędza leżąc siedząc ale cały czas widać ze jest niespokojny.
Po trzech godzinach zagląda do niego moja mama siedzi z nim parę godzin wtedy odpoczywa przy niej jest spokojny. Później znowu go zostawia zamyka w kojcu a on zaczyna swoje serenady aż do naszego przyjścia i znowu zaczyna się łażenie za mną krok w krok.
Próbowałam wychodzenia do innych pomieszczeń zamykania drzwi, nie mija pięć sekund a on już skacze po nich i piszczy.
Podczas siedzenia w kojcu włączamy mu telewizor, chowamy przysmaki dawałam nawet zamarzniętą mokrą karmę którą bardzo lubi, moje koszulki z zapachem, mówię do niego czasem przez kamerkę przez którą go obserwujemy ale tak jakby jej nie słyszał.
Podczas samotnego siedzenia nie je ani nie pije nic.
Na pewno na ten moment rezygnujemy z kojca choć już tego próbowaliśmy to stoi przez barierką prowadzącą na schody do wyjścia i piszczy.
Nie wiem jak z nim dalej ćwiczyć skoro najmniejsze ćwiczenie wychodzenia do drugiego pokoju dawania smaczka gryzaka i zamykania drzwi nie pomaga