Gdy ludzie odkryli maleńkiego, przestraszonego kociaka samotnie w okolicach Cochem, nie chcieli go tam zostawić. Mimo że zwierzę wyraźnie dawało do zrozumienia, że nie jest zadowolone z ich obecności.
Po wizycie u weterynarza znalazcy przekazali kociaka do schroniska w Bergheim. Tam pracownicy od razu zauważyli, że to nie jest zwykły domowy kot.
Znalezione zwierzę to "prawdziwy dziki kot"
Kociak wykazywał niezwykle defensywne zachowanie: syczał, uderzał łapami i reagował na ludzi jak... dziki kot. Również jego futro i umaszczenie różniły się od typowego domowego kota. Eksperci potwierdzili przypuszczenia: to mały żbik.
Pracownicy schroniska nigdy wcześniej nie spotkali się z takim przypadkiem: dziki kot jeszcze nigdy nie trafił do nich jako znalezione zwierzę.
"To pierwszy raz, gdy coś takiego się zdarzyło" – wyjaśnia kierowniczka schroniska, Heike Bergmann, w rozmowie z Soester Anzeiger.
Dzięki Facebookowi znaleziono transport dla kociaka
Ponieważ schronisko w Bergheim nie jest przystosowane do opieki nad dzikimi kotami, czworonóg musiał zostać przewieziony do specjalistycznej stacji dla dzikich zwierząt.
Dzięki zaangażowanej społeczności na Facebooku szybko znaleziono kierowcę, który przewiózł kocura na miejsce.
Na szczęście, jak informują odpowiedzialni ze stacji dla dzikich zwierząt, maluch czuje się już dobrze. To szczęśliwe zakończenie dla małego żbika, który teraz otrzymuje odpowiednią opiekę.
