Reklama

Strażacy ratują psa z wąwozu
© suedtirolnews.it

Ratownicy przez 3 dni walczyli o życie uwięzionego na dnie przepaści psa. Finał był wzruszający

Przez Sabina Stodolak Redaktor

Opublikowano

Pies przez 72 godziny był uwięziony w 30-metrowym wąwozie. Jedynym znakiem życia było ciche skomlenie. Ratownicy spodziewali się najgorszego!

To największy koszmar każdego opiekuna psa: ukochany czworonóg znika w zaroślach i nie wraca. W surowej dziczy włoskich Apeninów ten przerażający scenariusz stał się rzeczywistością. 

Ten trudny teren charakteryzują strome skały, gęste zarośla i zdradliwe szczeliny. Krajobraz w pobliżu Monte Fregnano w prowincji Forlì-Cesena we Włoszech jest zapierający dech w piersiach, ale i bezlitosny. To właśnie tutaj pies myśliwski nagle zniknął z pola widzenia swojego opiekuna. Chwile później okazało się, że wpadł do 30-metrowego, niemal pionowego wąwozu.

Zmień zdjęcie swojego pupila w dzieło sztuki!
Próbuję !

Uwięziony w 30-metrowej śmiertelnej pułapce

Mineły trzy dni i trzy noce, a czworonóg nie był w stanie wydostać się z przepaści. 30 metrów głębokości to wysokość dziesięciopiętrowego wieżowca! Zwierzę nie miało szans na samodzielne wydostanie się. Z głębi docierało jedynie ciche skomlenie. 

Zobacz video:

W końcu pozostaje tylko jedno wyjście: wezwanie straży pożarnej. Służby ratunkowe od razu wiedziały, że liczy się każda sekunda, ale ukształtowanie terenu sprawiło, że akcja ratunkowa była niezwykle niebezpieczna.

Walka z czasem

We wtorkowe popołudnie, uzbrojeni w specjalistyczny sprzęt i asekurację, strażacy podjęli próbę dotarcia na dno wąwozu. Dwóch z nich powoli opuszczało się po linach w głąb przepaści. Na górze ich koledzy obserwowali w napięciu, przygotowani na najgorsze.

Wszyscy bali się, że znajdą rannego, odwodnionego psa, dla którego pomoc nadejdzie zbyt późno. Ale rzeczywistość zaskoczyła ich bardziej, niż mogli przypuszczać.

Cud wśród skał

Na dnie przepaści leżał pies. Był przerażony, drżący, lecz żywy. Nie miał żadnych obrażeń! Jakim cudem przeżył upadek z takiej wysokości i trzy dni w ekstremalnych warunkach? Ratownicy mówili potem, że musiał mieć przy sobie armię aniołów stróżów.

Psa delikatnie przypięto do uprzęży i wyniesiono na plecach jednego z ratowników. Każdy metr wspinaczki w górę był walką z ciężarem, zmęczeniem i emocjami. Gdy w końcu wydostali się na bezpieczny teren, wokół zapanowała euforia.

Pies był w szoku po 72-godzinnej męce w górach, ale jego opiekunowie byli przeszczęśliwi, że mogą go znowu wziąć w ramiona. Powrót do ich objęć był najpiękniejszym finałem tej dramatycznej historii.

Zobacz ten post na Instagramie

Post udostępniony przez la Repubblica (@larepubblica)

Przetłumaczono z Wamiz DE
Więcej artykułów

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz
Chcesz udostępnić ten artykuł?