Moja kotka Tarmosia ma około 8 lat. Zaadoptowałam ją ze schroniska, podobno przedtem ktoś znalazł ją na ulicy jako małego kociaka, pozostawionego przez matkę. Tarmosia od zawsze jest głucha i dosyć nieporadna, nie potrafi skakać, czasami się potyka. Dodatkowo, jej oczy praktycznie ciągle są załzawione i pokryte chyba ropą (ciemnego koloru) a pod nosem zbierają się ciemne gile. Nie wydaje mi się, aby kotce kiedykolwiek to przeszkadzało, ale mimo wszystko postanowiłam zapytać o radę w tej kwestii. Dodam, że moja siostra jest weterynarzem i zawsze opiekowała się kotką, czasami zapisywała jej krople do oczu, ale prędzej czy później objaw wracał. Nie chcę podważać kompetencji mojej siostry, jednak mam do Was pytanie; Czy wydaje się Wam, że powinnam na wszelki wypadek udać się z Tarmosią do innego weterynarza? Nie wiem, czy byłby w stanie zaradzić coś więcej, zwłaszcza, że te problemy trwają od zawsze, ale zastanawiam się, czy może ktoś spoza rodziny mógłby nieco inaczej spojrzec i zastanowić się czy kotce nie jest jednak potrzebna jakaś bardziej specjalistyczna pomoc. Na załączonym zdjeciu widać jak to wygada, zaznaczę, że wczoraj przemywałam jej oczy i nos, ale jak widać nawet jeden dzień wystarczył aby znowu zabrudziły się one od wydzielin.
Pozdrawiam i liczę na odpowiedź :)
Jeśli chodzi o oczy mojej kotce robi się coś podobnego. Wtedy wycieram jej to palcem ale i tak to się pojawia. Nie wiem dokładnie jak wygląda sytuacja u twojego kota więc na wszelki wypadek zapisz ją do weterynarza który oceni sprawę. A co do nosa to nie mam pojęcia co to.