Mały Bruno, którego adoptowałam 16.08 ma około 10 tygodni. Maluch jest dopiero po pierwszej dawce szczepień więc wyprowadzam go do ogródka siostry. Otóż na zewnątrz Bruno nie wykazuje żadnej aktywności, siedzi na trawie, przysypia, rozgląda się, ale nie zrobi nawet kroku w bok, chyba że usłyszy szczekanie gdzieś daleko, wtedy wystrzeli do mnie. nie daje się przekonać ani zabawką ani jedzeniem, gdy go wołam po imieniu, podnosi na mnie wzrok, ale tylko na sekundę. W domu zaś robi się nadpobudliwy, kiedy mu czegoś zabronić, wybucha gniewem, szczeka, kłapie ząbkami, biega jak szalony i atakuje moje nogi, a potem kompulsywnie gryzie swoje łapki i ogon. Wiem, że minęło zaledwie kilka dni, ale chciałabym zacząć jakoś pracować nad tym, a nie mam pojęcia jak. Nie mogę rozładować energii spacerami, bo Bruno odmawia spacerów, a w domu nie mogę mu pozwolić na kąsanie wszystkiego. Będę wdzięczna za wszelkie porady, bo to słodziak nie z tej ziemi, ale straszny nerwus.