Moi drodzy, może wy mi doradzicie.
Chciałabym kota, ale moja matka jest całkowicie przeciwko. Nie zgadza się i już. Proszę ją już 2 lata, a ona wiecznie wymyśla jakieś przeszkody - a to że bedzie sikał na dywan, albo że jej podrapie fotele, że weterynarz kosztuje dużo pieniedzy i ona nie ma na takie głupoty. Jesteśmy tylko we dwie i smutno mi samej. Kota nie trzeba wyprowadzać, jest puchaty. no co jej taki kot szkodzi. Przecież nigdzie nie wyjeżdżamy prawie nigdy! Jaką ją przekonać? Macie jakieś pomysły?