Welwet: młody pies do adopcji

Cześć, jestem Welwet i mam chyba najczarniejsze futerko na świecie. Na niektórych zdjęciach nawet mnie nie widać... Myślę, że gdzieś w genach mam labradora, pyszczek i łapki na to wskazują. No i wspaniały charakter. Jak na podrostka jestem bardzo spokojny, akceptuję wszystko i wszystkich, umiem się zachować w domu, nie jestem nachalny, ale przytulić też się lubię. Niestety nie pamiętam jak wyglądała moja mama, więc nie przewidzę jakiej będę wielkości, ale myślę, że do kolana. Moja opiekunka mówi, że mogłem być nieudanym prezentem świątecznym, bo znaleziono mnie równo miesiąc po Wigilii. Może nie spełniłem oczekiwań? Trafiłem do okropnej przechowalni w środkowej Polsce, ale na szczęście szybko zabrały mnie stamtąd miłe ciocie i zawiozły do domu tymczasowego w Warszawie. Mieszkam teraz w samym centrum miasta i niczego się nie boję! Uczę się chodzić na smyczy i poznaję okoliczne uliczki i kawiarenki. Myślę, że będą wspaniałym towarzyszem na całe życie!