Szukanie pomocy, kiedy coś zagraża naszemu zwierzęciu to naturalny i dobry odruch. Niekiedy jednak nie ma powodów do paniki. Wystarczy zaufać swojemu weterynarzowi. Klinika Morinville Veterinary Clinic w Kanadzie postanowiła uspokoić opiekunów swoich pacjentów za pośrednictwem Facebook'a, co przyniosło bardzo dobre rezultaty.
Dziwna przypadłość
Do jednej z klinik weterynaryjnych zeszłej wiosny zaczęło zgłaszać się wielu opiekunów zaniepokojonych dziwną przypadłością ich psów – na ich brzuchach pojawiały się dziesiątki czerwonych placków wielkości 20 groszy. Wyglądało to przerażająco i opiekunowie bali się o swoje zwierzaki.
Ponieważ sytuacja się powtarzała, klinika postanowiła podzielić się diagnozą na Facebook'u. Opublikowała post ze zdjęciami i wyjaśniła, że to jedynie ugryzienia muszek, które pojawiają się, kiedy pies po prostu leży na trawie.
Mimo tego, że ślady ugryzień wyglądają dość wstrząsająco, to nie są niebezpieczne i po kilku dniach znikają. Nie istnieje też żadne lekarstwo na tę przypadłość.
Muszki, które odpowiadają za te ugryzienia, są aktywne wczesną wiosną i na początku lata już się nie pojawiają.
Post, który uspokaja
Dzięki informacji dostępnej szeroko, opiekunowie zrozumieli, że jeśli widzą takie znaki na brzuchach swoich psów, to nie ma powodów do niepokoju i nie trzeba natychmiast biec do weterynarza.
Post zyskał niezwykłą popularność. Polubiono go ponad 28.000 razy, a informacja dzięki mediom społecznościowym mogła dotrzeć do szerokiej grupy opiekunów psów, którzy bez obaw mogli już pozwalać psom na wylegiwanie się na trawie.
UWAGA! Zawsze, kiedy masz wątpliwości co do wyglądu takich śladów bądź kiedy pies źle się czuje, gorączkuje lub ma inne niepokojące objawy, zgłoś się do weterynarza!