Zakaz wyprowadzania psów na drodze publicznej

Wracałam dzisiaj z psem z lasu po wyłożonej płytami drodze osiedlowej. Po jednej stronie łąka, po drugiej domy. Pies nieduży, na smyczy, załatwił się, niestety, po stronie na której są domy, na fragmencie nieskoszonej trawy. Oczywiście, wyjęłam woreczek i sprzątnęłam odchody. Z domu dwie posesje dalej wyszedł człowiek i zaczął na mnie krzyczeć, że tu nie wolno chodzić z psem, bo nie wszyscy sprzątają i pies to ma w ogrodzie siedzieć, a nie po ulicach chodzić. Teren nie jest oznaczony jako prywatny, nie ma tabliczki z zakazem wyprowadzania tam psów. Poszłyśmy dalej, weszłyśmy na łączkę jakieś 200 metrów dalej i zaczęłyśmy trening przywoływania - pies cały czas na długiej lince. Wyobraźcie sobie, że facet pojechał za nami samochodem, zatrzymał się i krzyczał na nas dalej przez otwarte okno. Niby wariat, chociaż trochę mnie wystraszył, bo wielki jak szafa. Ale tak sobie myślę, jak dojść z psem do łąki? Bo wiecie, rozumiem, że ludzie nie chcą, żeby psy załatwiały się im na klomby i skoszone trawniczki. Tylko do tej łąki czy lasu jakoś trzeba się najpierw dostać. Czy to jest w ogóle możliwe, że ktoś zakazuje psu poruszać się po ulicach? Rozumiem, gdybym nie sprzątnęła, ale taka sytuacja, że ktoś na mnie wrzeszczy i zakazuje samego przejścia z psem pod jego domem, pomimo tego, że widzi, że sprzątam, to zdarzyła mi się po raz pierwszy. 

Napisz wiadomość i jeśli chcesz, prześlij zdjęcie. Prosimy o przestrzeganie zasad kulturalnej dyskusji.
0 réponses
Nie możesz znaleźć odpowiedzi? Utwórz własny post
Te tematy mogą cię zainteresować
Dowiedz się więcej
Potwierdź usunięcie

Czy jesteś pewien, że chcesz usunąć tę wiadomość?