To, co wyczynia z psami mieszkający w San Diego groomer Gabriel Feitosa nie mieści się w głowie. Z psa potrafi wyczarować tygrysa, niedźwiedzia lub żyrafę. Jego projekty są kontrowersyjne, bo z jednej strony psy wyglądają naprawdę zjawiskowo, z drugiej, pojawia się pytanie, czy to naprawdę konieczne, by z pięknego psa robić żyrafę?
Grooming na krawędzi
Gabriel jest mistrzem groomingu i artystą, który specjalizuje się w nietypowych psich fryzurach oraz ekstremalnym farbowaniu sierści psów. Potrafi wyczarować tygrysie paski, lamparcie cętki czy tęczę.
Psy, które wychodzą z jego zakładu niekiedy przypominają pluszowe zabawki, a nie żywe stworzenia.
Niektóre stylizacje są naprawdę olśniewające.
Gabriel wspiera też schroniska, pracując pro bono nad psami czekającymi na adopcję. Bywa, że okazuje się potem, że do adopcji jest zebra, a nie pies.
Można mieć jednak wrażenie, że pomoc psom ze schroniska do PR-owy zabieg. W istocie, Gabriel przyznaje, że zarabia ponad milion dolarów rocznie!
Gabriel odpiera ataki przeciwników
Oczywiście prace Gabriela mają też wielu przeciwników. Najczęstsze zarzuty dotyczą tego, że farbowanie sierści jest dla psów niezdrowe, a sam zabieg mocno je męczy. W jednym z postów groomer wyjaśnia, że farba jest całkowicie nietoksyczna (i na dowód tego ja zjada), a sam zabieg nie trwa aż tak długo, jakby się mogło wydawać.
Wizyta u psiego fryzjera to dla większości psów stres. Po co przerabiać psa na żyrafę? Nie wiemy.