Donna, mimo tego, co ją spotkało, nie straciła zaufania do ludzi.
Ciężki los suczki
“100 km na północ od Warszawy, pośrodku pustkowia w małej miejscowości klient pewnej firmy wypatrzył kulejącego psa. Z przodu piękny, zadbany dom i dwa radosne, zadbane biegające psy... Zaś z tyłu na terenie firmy, trzeci pies…” - relacjonowali na swoim Facebooku pracownicy Schroniska w Korabiewicach Viva.
Niestety, życie Donny nie było usłane różami. “Ciemny, ponury kojec, 20 cm warstwa zaschniętych odchodów, brak dostępnej do picia wody i zimna buda bez wyściółki” - dodają. Wolontariusze szybko przekonali się, że to nie było najgorsze.
Donna poruszała się wygięta w łuk, skokami, a jej przednia łapa była cały czas uniesiona w górę i wygięta pod nienaturalnym kątem. Okazało się, że jest to wynik urazu przebytego dwa lata temu! Zdaniem właściciela mogło dojść do złamania.
“Mimo ewidentnych problemów z chodzeniem łapa nie została pokazana lekarzowi. Jednocześnie właściciel nie wahał się udzielić kosztownej pomocy weterynaryjnej (operacja ortopedyczna) jednemu z psów biegających obok domu” - zauważają pracownicy schroniska.
Szybka interwencja
Donna została natychmiast przewieziona do lecznicy weterynaryjnej. Po dokładnym zbadaniu zwierzęcia, okazało się, że poza wygięciem w łuk, złym stawianiem kończyn miednicznych i nieprawidłową postawą kończyny piersiowej, lekarze, że ciało czwornoga pokryte jest licznymi ranami.
Donna okazała się prawdziwą wojowniczką! Dzielna suczka pozwoliła na wykonanie podstawowych zabiegów weterynaryjnych i pielęgnacyjnych. Była też spokojna podczas badania klinicznego. Co więcej, już pod koniec wizyty chodziła między pracownikami i chciała się bawić.
“Donna trafiła do schroniska w Korabiewicach i dała się poznać jako kochana sunia. Zaczepia człowieka prosząc o głaski” - opisywali ją pracownicy.
Mamy nadzieję, że ta dzielna sunia znalazła kochający dom.
Chciałbyś adoptować psa lub kota? Koniecznie zajrzyj do naszej rubryki adopcyjnej, gdzie znajdziesz ogłoszenia z całej Polski!