Wyobraź sobie życie w ciągłym brudzie, bez dostępu do wody, jedzenia i możliwości swobodnego ruchu. Tak wyglądała codzienność Emmy i Brutta, dwóch młodych, około trzyletnich owczarków niemieckich, które żyły zamknięte w pokoju.
O tym, że psy są przetrzymywane w skandalicznych warunkach służby dowiedziały się dzięki czujności mieszkańców i sąsiadów. Zdecydowano się na interwencję. Policja, Straż Miejska oraz przedstawiciele Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wspólnie podjęli akcję ratunkową.
Walka o zdrowie i życie psów
Psy zostały natychmiast odebrane 73-letniemu właścicielowi i trafiły do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt TOZ przy ulicy Ślazowej we Wrocławiu. Tam dopiero wyszło na jaw, jak bardzo były zaniedbane.
Psy mają krzywicę oraz cierpią na choroby skóry. Choć dopiero teraz mają szansę na leczenie i swobodne wyhasanie się na wybiegu, ich przyszłość wisi na włosku. Właściciel nie zrzekł się swoich praw do zwierząt. Oznacza to, że młode owczarki mogą trafić do adopcji dopiero po tym, jak zadecyduje o tym sąd.
Pracownicy schroniska mają nadzieję, że psiaki szybko znajdą kochające i odpowiedzialne domy, bo są to miłe i fajne psy. Niestety może to potrwać ze względu na konieczność sądowego odebrania ich poprzedniemu właścicielowi, któremu zresztą grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności za znęcanie się nad zwierzętami. Ta wzruszająca historia to apel do wszystkich: nie bądźmy obojętni na cierpienie zwierząt!