Mały labrador z trudem łapał powietrze i wydawał dźwięki przypominające kichanie wsteczne. W ten sposób trzymiesięczny szczeniak trafił do lekarki weterynarii, Sary Y. Kobieta natychmiast rozpoczęła badanie, ale przypadek ten okazał się nie lada niespodzianką.
Podczas gdy opiekunowie drżeli o swojego małego pupila, szczeniak został poddany sedacji. Następnie lekarka rozpoczęła dokładne badanie pyska i gardła – bez rezultatu, jak opisała jakiś czas temu na facebookowej grupie I Love Veterinary Medicine. Coś jednak musiało być przyczyną tych problemów!
To kamień był przyczyną problemów z oddychaniem szczeniaka
Lekarka kontynuowała więc badania i zleciła wykonanie zdjęć rentgenowskich młodego psa. Najpierw klatki piersiowej, ale na tym zdjęciu Sara przy najlepszych chęciach nie mogła dostrzec niczego podejrzanego. Dlatego zleciła jeszcze prześwietlenie głowy i szyi z boku. I to okazało się strzałem w dziesiątkę!
W nosogardzieli wyraźnie widać ciało obce, którego absolutnie nie powinno tam być.
Okazało się, że to kamień, który szczeniak w jakiś sposób włożył sobie do nosa! Po jego usunięciu szczeniakowi od razu się poprawiło.
Mnóstwo innych zabawnych anegdot
Post spotkał się z licznymi komentarzami innych lekarzy weterynarii, którzy spotkali się z podobnymi przypadkami.
Najwyraźniej psy są prawdziwymi ekspertami, jeśli chodzi o wkładanie sobie do nosa makaronu, liści, kamyków, a nawet... konika polnego…
Dlatego uważajmy na nasze psy, szczególnie ciekawskie maluchy, na spacerach, a w razie niepokojących objawów — raegujmy natychmiast.