Reklama

Selfie mężczyzny z psem.

Mężczyzna publikuje w sieci selfie z pitbullem. Kilka godzin później do jego drzwi puka policja

Przez Agnieszka Marczak Redaktor

Opublikowano

Mężczyzna podzielił się na Facebook'u radosną nowiną o adopcji młodego pieska. Jednak z pozoru niewinne, wesołe selfie sprowadziło policję pod jego dom…

Ta historia wydarzyła się kilka lat temu. Dan Tillery, pochodzący z Waterford Township w Michigan muzyk, postanowił wraz ze swoją dziewczyną Megan zaadoptować psa.

Wybrali się więc do schroniska Detroit Dog Rescue w poszukiwaniu czworonożnego przyjaciela.

Zmień zdjęcie swojego pupila w dzieło sztuki!
Próbuję !

Miłość od pierwszego wejrzenia

Od razu wpadł im w oko biały buldog amerykański, który czekał na dom już ponad 3 miesiące i postanowili go adoptować.

Kiedy powiększona rodzinka wróciła do domu, podekscytowana nową sytuacją, podzieliła się ze znajomymi radosną nowiną, zamieszczając na Facebooku zdjęcia z pieskiem. Również pracownicy schroniska udostępnili fotografię Dana i szczęśliwego Diggy’ego, który wreszcie znalazł dom.

Zdjęcie rozprzestrzeniło się w sieci, a Dan i Megan cieszyli, że aż tak wiele osób poparło ich decyzję. Niestety, okazało się, że fotografia przyciągnęła również niepożądaną uwagę… Zanim para się zorientowała, policja już pukała do ich drzwi.

Nielegalna adopcja

Okazało się, że jeden z Facebookowych znajomych Dana doniósł na policję, iż zaadoptowany pies jest pitbullem. W mieście natomiast obowiązuje zakaz posiadania tej rasy psów!

Dan był zaskoczony, ponieważ w dokumentach adopcyjnych było napisane, że Diggy jest buldogiem amerykańskim, ale policjanci i tak zdecydowali, że mężczyzna ma oddać psa.

Muzyk nie poddał się jednak łatwo. Zatrudnił prawnika i obiecał swojemu czworonożnemu przyjacielowi, iż zrobi wszystko, by został w domu. Mieszkańcy Waterford zaczęli również podpisywać petycję za zniesieniem zakazu posiadania pitbulli.

Po 3 miesiącach walki w sądzie władze orzekły, że Dan posiadał pitbulla nielegalnie. A tymczasem petycję podpisało już ponad 100 tysięcy osób.

Mijały kolejne tygodnie, a Dan nie dawał za wygraną. W końcu, po długiej debacie, włodarze miasta zdecydowali zawiesić sprawę, co oznaczało, że Diggy może już na zawsze pozostać w domu. Zobaczcie, jacy są dziś szczęśliwi! 

Więcej artykułów

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz
Chcesz udostępnić ten artykuł?