Na miejsce przyjechali druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Świlczy pod Rzeszowem. Od razu ruszyli na pomoc uwięzionemu kotu.
Od tragedii dzieliły tylko chwile
Przy pomocy podręcznego sprzętu burzącego, po kilku minutach udało się nam bezpiecznie uwolnić zwierzę i wyciągnąć je na zewnątrz. Przy pomocy koca, kot został ogrzany i wysuszony – poinformowali strażacy z OSP Świlczy.
Ciche bohaterki
Nie tylko strażacy spisali się na medal. Dzielni ochotnicy nie widzieliby o uwięzionym kocie, gdyby nie interwencja dwóch kobiet, które usłyszały błagalne miauczenie zwierzęcia.
Ogromne słowa podziękowania należą się dwóm Paniom, które podczas spaceru zachowały czujność i usłyszały głośne miauczenie kota. Jednak ich ciekawość postanowiła sprawdzić skąd ono dobiega i jak się okazuje było to „wołanie o pomoc”. Gdy tylko zobaczyły zwierzę, postanowiły same spróbować mu pomóc, jednak to okazało się bezskuteczne i wtedy zadzwoniły na numer alarmowy. Dziękujemy za to - czytamy na Facebooku Ochotniczej Straży Pożarnej - Świlcza.
Pamiętaj — reaguj, nie bądź obojętny!