12 marca 2025 roku pracownicy złomowiska w Massapequa (stan Nowy Jork) byli o krok od uruchomienia prasy, która miała zezłomować zniszczony samochód. Jednak coś sprawiło, że jeden z nich postanowił jeszcze raz zajrzeć do bagażnika.
To, co tam zobaczył, zmroziło mu serce.
Miauczący cud wśród złomu
W brudnym, zakurzonym bagażniku leżało pięć bezbronnych, ledwie dwutygodniowych kociąt. Były skulone, śpiące i całkowicie zależne od łaski losu. Jeszcze moment, a ich historia mogła skończyć się tragicznie.
Na szczęście instynkt i czujność pracowników wysypiska uratowały maleństwa.
Ratunek w ostatniej chwili
Jeden z pracowników ostrożnie wyjął kocięta z brudnego bagażnika i umieścił je w pudełku. Następnie skontaktował się z lokalnymi schroniskami dla zwierząt, prosząc o pomoc. Ratownik zwierząt John Debacker szybko pojechał na złomowisko, aby odebrać maluchy.
Kiedy przyjechał na miejsce kocięta spały jakby nigdy nic głębokim snem. John powierzył maleństwa swojej przyjaciółce Deb Oliver (doświadczonej opiekunce zwierząt), aby nakarmiła je butelką, dopóki nie znajdzie się ich matka.
Poszukiwania mamy
John wiedział, że matka kociąt prawdopodobnie nadal znajduje się na złomowisku, bo maluchy były zbyt małe, by samodzielnie funkcjonować, a były też w zbyt dobrym stanie, by zakładać, że zostały porzucone.
Rozstawił pułapki i kamery w okolicy, mając nadzieję, że ją znajdzie. W końcu odkrył kotkę ukrywającą się między kawałkami metalu i śmieci na złomowisku. Poczekał, aż kotka wejdzie do pułapki... co na szczęście stało się bardzo szybko.
Ratownik zabrał kotkę do Deb, gdzie jej młode z utęsknieniem na nią czekały. Scena ich powitania była naprawdę poruszająca. Maleństwa z radością przytuliły się do mamy i znów mogły pić jej mleko, bezpieczne i spokojne.
Zarówno John jak i pracownicy schroniska są szczęśliwi, że każdy członek tej małej rodziny jest bezpieczny i może dziś żyć życiem, na jakie zasługuje.