Który zresztą najwyraźniej wcale aż tak bardzo tego ratunku nie potrzebował.
Na ratunek
To nagranie rozbawiło wielu. Z jednej strony widzimy na nim nieustraszonego opiekuna kota, który nie obawia się ryzykować życiem dla swojego podopiecznego, a z drugiej pozostaje pytanie, czy taka akcja była rzeczywiście konieczna? Może wystarczyło podejść do sąsiada i poprosić o otwarcie balkonu?
Na nagraniu widzimy, jak mężczyzna przechodzi przez barierkę balkonu. Na początku nie wiemy, czemu szybkim krokiem przemierza szeroki na zaledwie kilkanaście centymetrów gzyms budynku. Po chwili jednak sytuacja się wyjaśnia. Obok na balkonie leży jego kot.
Mężczyzna chwyta kota i wraca na swój własny balkon, jak gdyby wcale nie przechodził właśnie kilka metrów nad ziemią!
Czy kot faktycznie potrzebował pomocy?
Internauci są podzieleni. Andrew mówi: „Kot się czilował, a ten mu wszystko zniszczył”. Kody dziwi się tak samo jak my „czemu po prostu nie zapukał do sąsiada”?
Seth z kolei podejrzewa, że mężczyzna wcale nie ratował kota, tylko ukradł go sąsiadowi!
Każdy z tych scenariuszy jest możliwy, choć my wolimy wierzyć, że kot został uratowany!